Jak mówią: małe dzieci – mały kłopot, duże dzieci – duży kłopot. Choć nie zawsze do końca tak to wygląda, istnieje ziarno prawdy. Przekonali się o tym rodzice, którym przyszło urządzać dla swojego dorastającego dziecka sypialnię.
Często okazuje się, że dziecko ma kompletnie odmienne zdanie, niż rodzice. Prowadzi to do starć, kłótni i łez. Zupełnie niepotrzebnie. Wystarczy na spokojnie porozmawiać z nastolatkiem, wysłuchać jego potrzeb, powiedzieć mu ile pieniędzy jesteście w stanie przeznaczyć na zmianę wystroju pokoju. Taka spokojna rozmowa może prowadzić do porozumienia, które spowoduje, że wspólnie zbudujecie nowy świat dziecka, w którym to będzie się dobrze czuło.
Pamiętajcie o kluczowym meblu
Nie ulega żadnej wątpliwości, że w każdej sypialni, bez względu czy wypoczywają w niej rodzice, czy dzieci, nadrzędnym meblem zawsze będzie łóżko. Na jakie wyposażenie postawić? Czy posłuchać nastolatka i kupić to, które najbardziej mu się podoba, ale niekoniecznie jest funkcjonalne? Czy może postawić na swoim i wybrać łóżko, które kompletnie nie pasuje do wizji nastolatka, natomiast podoba się rodzicom? Tak naprawdę musicie spotkać sie pośrodku. Wy jako rodzice musicie zdawać sobie sprawę z faktu, że dziecko w swojej sypialni będzie przyjmowało gości. Musi zatem być designerska.
Dziecko natomiast musi zrozumieć, że powinno mieć wygodne łóżko, w którym będzie mogło odpocząć. Jako rodzice pamiętajcie, żeby wybrać odpowiedni materac, który pozwoli na odpowiednie podparcie kręgosłupa. Jeśli pozwalają na to gabaryty pokoju, warto pokusić się o zakup większego modelu – co najmniej 140×200. Dzięki temu dziecko nie tylko będzie mogło się wyspać, ale również przenocować koleżankę, czy kolegę.